Która mentalność finansowa bardziej Ci się opłaca?

8 komentarzy

Czy wiesz, że mentalność finansowa przekłada się na Twoje zarobki?

Jeśli zastanawiasz się jak to działa, to w tym poście znajdziesz podpowiedzi. Zacznijmy od tego co to jest mentalność? Twoja mentalność finansowa to suma przekonań, postaw, skojarzeń, emocji, poglądów i sposobu myślenia wokół pieniędzy. Stworzyłaś ją obserwując swoje otoczenie i przyjęłaś jako własny system podejścia i reagowania, który dzisiaj jest dla Ciebie normalny.

I jeśli ten system działa tak, że dobrze zarabiasz i żyjesz sobie jak pączek w maśle – to nic nie musisz robić. Ale jeśli widzisz, że finansowo nie jest tak jakbyś chciała – to warto jest skonfrontować się z tym w co wierzysz i co Tobą rządzi.

Aby łatwiej było Ci z dystansem przyjrzeć się mentalności – użyję siebie jako przykładu.

Zaczęłam życie dorosłe z mentalnością pracownika

Jaka to była mentalność? Roszczeniowa… idąca po jak najmniejszej linii oporu i pełna fałszywych wyobrażeń. O moich pracodawcach myślałam, że mnie wyzyskują, że powinni płacić mi więcej, bardziej dbać o mnie, że mi się należy, bo taka wspaniała jestem… I gdy tylko miałam okazję to starałam się „odebrać” im coś i ich ukarać za to, że nie zarabiałam więcej (oni nie płacili mi więcej).

To były czasy kiedy naprawdę mało zarabiałam pracując ciężko. Na dodatek zaczęłam tworzyć moje długi, bo mi nie wystarczało na utrzymanie dzieci  i siebie. I być może  – jeśli masz podobną do mojej wtedy mentalność, pokiwasz głową i powiesz, że to rzeczywiście była nie fair wobec mnie sytuacja. Ale ja patrząc z perspektywy czasu widzę, że to ja byłam nie fair, a nie moi pracodawcy! 

Jakim cudem zapytasz? Przecież byłam taka biedna…

Scharakteryzuję Ci więc mentalność pracownika abyś lepiej zrozumiała

Osoba z mentalnością pracownika chce robić jak najmniej, a zarabiać jak najwięcej. Ja taka wtedy byłam. Uważałam także moich szefów za wyzyskiwaczy myśląc, że to ja jestem w tym najważniejsza i powinni mi dobrze płacić. Nie rozumiałam jednak, że firmy nie zakłada się dla pracownika, ale dla zysków. Że osoby, które firmę zakładają – podejmują ryzyko, wkładają swój kapitał, wiedzę i czas, po to aby mieć lepsze życie. Pracownik taki jakim ja wtedy byłam, nie wnosił za wiele wartości, ani umiejętności. Chciałam aby mi dobrze płacono, ale moja wartość rynkowa była niska, bo niewiele potrafiłam. Więc moje oczekiwania były nierealne… i na dodatek nie dawałam z siebie 100%, chociaż płacono mi za 100%

Nawet nie chcę myśleć gdzie bym wylądowała w życiu gdybym nie zaczęła edukować się finansowo i patrzeć na rzeczy inaczej.

Pierwsza rzecz, która otworzyła mi oczy

to była moja wartość na rynku pracy. I to jest koncept, który wywołuje emocje. Możemy być wartościowym człowiekiem, ale niekoniecznie mieć dużą wartość na rynku pracy. Bo to zupełnie inne rzeczy. Twoja wartość na rynku oznacza na ile jesteś przez rynek pożądana, wyjątkowa i cenna. Innymi słowy – na ile jesteś dobra i na ile to co potrafisz może się przełożyć. Przykład: osoba pracująca na kasie jest potrzebna, ale łatwo jest ją zastąpić kimś innym, lub maszyną. Dla odmiany specjalistę od jakiegoś systemu, kogoś kto potrafi coś, co niewielu umie -zastąpić jest bardzo trudno i jest dobrze opłacany.

Koncept wartości rynkowej pomógł mi zrozumieć, że moja mentalność finansowa jest byle jaka. Że będę zarabiała tyle ile wartości wniosę i dlatego nie opłaca mi się być byle jakim pracownikiem. Zaczęłam więc być bardziej zaangażowana, w swoją pracę, odpowiedzialna, szukająca rozwiązań, zamiast wiecznie mówiąca, że się nie da. Zamiast oszukiwać szefa i robić coś w godzinach pracy, zaczęłam pracować tak, jakbym robiła to dla siebie.

Wraz ze zmianą mentalności, zaczęły zmieniać się moje zarobki

Moje nowe podejście zostało zauważone i docenione finansowo. Nie wydałam jednak na przyjemności dodatkowych funduszy, ale zainwestowałam w siebie. W więcej książek, programów i kursów na temat mentalności finansowej i zarabiania. To wtedy też zapamiętałam 2 zasady, których do dzisiaj używam.

Pierwsza zasada brzmiała: zawsze dawaj 110% procent. I ja ją zinterpretowałam tak, daję maxa nie z powodu kogoś, ale dlatego, że ja taka jestem. Że mam takie standardy. Że się tak angażuje. I być może nie wróci to do mnie z tego samego źródła, ale skądś wróci na pewno. Patrząc z perspektywy przeżytych lat – to zawsze się sprawdzało. Zasadę tą także stosuję w moich biznesach. Daję klientom dużo więcej wartości niż oni płacą. Bo taką mentalność wybrałam.

Druga zasada także wiąże się z procentami i brzmi tak: cokolwiek robisz, rób to na 100%. I niezależnie od tego czy byłam kelnerką, czy sprzątałam domy, czy zarabiam pieniądze na giełdzie – jestem w tym na 100%. Angażuję się, bo to jest część mojej mentalności i działa dla mnie.

Proste korekty w podejściu – zmieniły moją mentalność

I zaczęłam słyszeć, że jestem solidna i zdyscyplinowana, że jak mówię, że zrobię, to będzie zrobione. I wtedy pojawił się pomysł pierwszego biznesu, który musiał zadziałać, bo moja mentalność finansowa mi w tym pomagała.

Zestawię dla porównania obie mentalności, abyś lepiej zobaczyła różnicę.

Osoba z mentalnością pracownika chce zapłaty za swój czas. Osoba z mentalnością przedsiębiorcy – sprzedaje swoje umięjętności, rozwiązania i wyniki. Pierwsza osoba unika odpowiedzialności i zrzuca ją na innych. Druga osoba bierze w pełni odpowiedzialność za to co robi. Osoba z mentalnością pracownika oczekuje, że ktoś za nią podejmie decyzje, będzie wiedział lepiej i zorganizuje jej pracę. Osoba z mentalnością przedsiębiorcy decyzje podejmuje sama  i tworzy swoją zarobkową rzeczywistość.

Pierwsza osoba traktuje pracę jako wyzysk i zło, ale nie widzi, że ma taką pracę jakie są jej umiejętności. A tych nie chce zmienić. Osoba druga inwestuje w siebie, bo rozumie, że zarobi tyle ile jest rynkowo warta. Osoba pierwsza lubi mówić „nie wiem jak, nie da się, zacznę jutro, to za trudne”. Osoba druga robi wszystko co się da aby mieć jak najszybciej lepsze efekty i aby być z siebie dumną.

Czy widzisz teraz jak mentalność finansowa przekłada się na zarobki?

i dlaczego ludzie z mentalnością pracownika nie mogą dobrze zarabiać?

Oczywiście są fajni pracownicy, ale jeśli są fajni – to ich zarobki to odbijają. Oczywiście są szefowie, którzy wykorzystują luki prawne i płacą naprawdę niewiele, ale jeśli ktoś ma umiejętności i dobrą mentalność – to nie będzie dla nich pracował!

Dobra wiadomość jest taka,

że mentalność da się szybko zmienić! I nawet jeśli dzisiaj rozpoznajesz mentalność pracownika w sobie, to nie znaczy, że za kilka tygodni nie możesz mieć mentalności przedsiębiorcy. Wszystko sprowadza się do odpowiedzi na pytanie: na jakim poziomie finansowo chcesz przeżyć życie?

Jeśli odpowiedź jest:chcę korzystać z życia i dobrze zarabiać, to zmiana podejścia jest naprawdę niewielką ceną w stosunku do nagrody. (osoba z mentalnością pracownika powie, że to za dużo pracy, ale ja nie wiem, pomyślę, zacznę jutro…)

Dobra wiadomość jest też taka, że aby więcej zarabiać nie musisz latami budować swojej wartości rynkowej ani wydawać milionów na szkoły czy dyplomy.

Możesz relatywnie szybko, bo w przeciągu kilku tygodni zdobyć nowy zawód – stać się inwestorką. A tam nie będziesz musiała martwić się szefem, siedzeniem w pracy po godzinach czy średnią krajową. Będziesz budowała dla siebie, a Twoja mentalność -gdy zobaczysz, że Ci się to opłaca – będzie stawała się coraz fajniejsza każdego dnia.

Co najbardziej trafiło do Ciebie z tego wpisu?

Daj mi znać

Love & Dollars

Ania Witowska

8 komentarzy. Zostaw komentarz

  • Zamierzam wypracować mentalność inwestorki i wskoczyć o kilka poziomów wyżej.

    Odpowiedz
  • W swoim zawodowym życiu tylko rok bylam etatowym pracownikiem. Wiedziałam że nie podoba mi się to, że muszę być na konkretną godzinę w pracy i wychodzę o konkretnej. Że urlop dostanę jak moje koleżanki które mają dzieci odpoczną w lipcu i sierpniu. Za zaangażowanie w pracy i 100 % frekwencję dostalam „awans” na przełożona i więcej godzin pracy, które były płatne# tylko zrobiły że mnie niewolnika pracy. Mój najdłuższy dzień pracy wyniósł 15h! Wyszlam z domu o 5h50 a wróciłam po 22h00….. mialam 27lat i wchodząc do domu rozebrałam się w przedpokoju. Byłam głodna, ale i za bardzo zmęczona zeby zrobić sobie jeść. Paliło mnie w żołądku od nadkwasoty bo w obiad nie miałam przerwy i zjadlam całą czekoladę zeby coś zjeść. To był moment, kiedy sobie powiedziałam dość. Nie chcę tak żyć i wiem że ludzie tak nie mają i nie koniecznie ukradli, tylko robia to mądrzej. Dziś dalej pracuje w swoim zawodzie, fizjoterapeuta. Tylko we Francji. Tu mam swój gabinet, który założyłam z kolegami. W pracy odpoczywam. A po pracy rozwijam się w nowym kierunku czyli giełda. Powtarzam wielu moim pacjentom, szczególnie kobietom, że wszystko w ich rękach. Wielu tego nie rozumie. I pewnie nie zrozumie. Ja idę do przodu.

    Odpowiedz
  • Skończyłam kurs mądrej inwestorki, dzis kupiłam pierwszą akcję, jestem mega dumna i szczęśliwa, czuję że mogę naprawdę zmienić swoje życie i spełniać swoje marzenia.

    Odpowiedz
  • Moja mentalność długi czas kulała przez to co wyniosłam z domu. Zawsze czułam wewnętrzny sprzeciw na to co słyszałam. Moge sobie podziękować teraz za ta „odmienność”

    Odpowiedz
  • Bardzo wartościowa treść. Również zauważyłam tą mentalność pracownika u większości ludzi. Podobnie buduję swoją markę w pracy, ale jest to niewystarczające dla mnie, dlatego zmierzam w kierunku inwestowania, nie ma pułapu zarabiania a w korpo niestety jest. Pracuję nad swoją mentalnością finansową nie chce się martwić na emeryturze, że nie będę miała pieniędzy na to czy tamto.

    Odpowiedz
    • Ania Witowska
      Ania Witowska
      7 lutego 2023 21:45

      …bo korpo nie jest dla pracownika, tylko dla właścicieli/udziałowców itp

      super, że zaczęałaś działać dla samej siebie!

      Odpowiedz
      • To prawda Aniu. Przekonałam się o tym boleśnie kilka razy, to dało mi do myślenia bardzo. Dokładnie, chcę coś zrobić dla siebie 🙂

        Odpowiedz
  • Twój wpis bardzo wartościowy. Prowadzę sobie taki dzennik gdzie wpisuję swoję plany,przemyślenia oraz mądre zdania gdzieś przeczytane. Mam od Ciebie 3 nowe 🙂 Buduję siebie, zmieniam mentalność a rok 2023 będzie mój! Już dużo zrozumiałam.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki

Przeczytaj również

Podsumowanie roku – to Ci naprawdę pomoże!
Jak wygląda dzień Mądrej Inwestorki?