Dlaczego wciąż stoisz w miejscu, chociaż tak bardzo się starasz?

0

Znasz to uczucie frustracji? 

 Dużo myślisz o tym, co robić. Widzisz sens w tym aby zarabiać więcej. Czytasz, oglądasz, słuchasz, planujesz, ale widocznych efektów brak. No to zaczynasz myśleć o rozwiązaniu problemów z brakiem efektów. Czytasz, oglądasz, słuchasz, planujesz, ale widocznych efektów brak. Myślisz…

„No co jest, co robię nie tak?”

Robisz? No właśnie i tu jest problem… Dajesz się oszukać prostemu mechanizmowi przez swój własny mózg, który potrafi nagradzać za symulację pracy prawie tak samo, jak za samą pracę.

Żyjesz iluzją sprawczości.

I już Ci wytłumaczę o co mi chodzi.

Konsumowanie treści, planowanie i organizowanie zadań daje neurobiologiczną nagrodę podobną do tej za konkretne działania. Jak na domowej bieżni. Biegniesz, pocisz się, spalasz energię, czujesz przypływ endorfin, ale pozostajesz w tym samym miejscu, w którym byłaś! Twój mózg nagradza Cię za sam wysiłek, myląc go z faktycznym postępem. To myślenie zastępcze, iluzja ruchu, która trzyma Cię w miejscu.

 Dlaczego tak się dzieje?

Cztery przyczyny zastępowania działania myśleniem

  1. Im więcej myślisz o zrobieniu czegoś w sprawie swoich finansów, tym czujesz większe napięcie, wewnętrzną presję, potrzebę działania. Jeśli nie zaczniesz z tym nic robić, ten stan jest nie do zniesienia na dłuższą metę i w końcu będziesz musiała coś z tym zrobić. I tu ratuje nas deklaracja zmiany, która odbywa się w myślach: „Tak, zrobię to, tylko…”  Maleje napięcie i mamy pretekst do odłożenia faktycznego działania. 
  2.  Drugą przyczyną zastępowania działania myśleniem jest ustawienie sobie zbyt wysokiej poprzeczki. Jeśli inwestowanie kojarzysz na przykład z filmowym graniem na giełdzie Wall Street, gdzie trzeba pilnie obserwować wykresy, działać szybko pod presją i zarabiać na tym miliony, to z miejsca, w którym obecnie jesteś wygląda to jak wyprawa amatora na Mount Everest. Myślisz wtedy, ile trzeba ogarnąć i zaczynasz planować swoją wielką wyprawę, do której finalnie nie dojdzie, bo Twój przerażony wyzwaniem umysł będzie Ci ciągle podsuwał nowe rzeczy do zrobienia przed działaniem. Czyli wywalasz się na wielkim planie, z którego wychodzi Wielkie Nic. 
  3. Do tego dochodzi perfekcjonizm. Nie chcesz popełnić żadnego błędu, bo to dla Ciebie oznacza katastrofę, więc planujesz działanie idealne. Musisz być przecież przygotowana na wszystko, przegrana nie wchodzi w grę, a więc zajmujesz się opracowaniem perfekcyjnego planu. Tyle, że zawsze jest coś, co wydaje Ci się niewystarczająco idealne, co trzeba ulepszyć i poprawić. Aby przypadkiem błędu nie popełnić. Tak mijają Ci godziny, dni, lata… na zabezpieczaniu się, asekurowaniu, zamiast na realnym wdrażaniu i stawaniu się dobrą.  
  4. Czwartą przyczyną zastępowania działania myśleniem jest myślenie intencjonalne zamiast konkretów. „Chcę zarabiać na giełdzie! Być niezależna finansowo! No chcę, na serio.” Tak bardzo myślisz o tym, że chcesz i jak to zmieni Twoje życie, że brakuje czasu i sił na start w formie, kiedy-gdzie-jak? Masz sam koncept, chcenie, ale nie plan ani narzędzia. I tym chceniem, tą intencją, że kiedyś się coś wydarzy żyjesz tak jakbyś naprawdę była już w drodze. Problem w tym, że myślenie o drodze, nie sprawia, że w drodze jesteś. I często słyszę jak kobiety mówią, że „już tak długo zajmują się tym aby zacząć zarabiać więcej”, nie widząc, że to tylko myślenie o tym, a nie realne zajmowanie się. O tym, jak bardzo chcesz stać się bogata możesz myśleć całe życie i zajęta tym nie dostrzegasz, że mijają miesiące i lata, a Ty utknęłaś w swoich marzeniach.

 I tu przechodzimy do sedna i tego…

Czym jest sprawczość?

 Sprawczość to przekonanie, że „moje działania zmieniają rzeczywistość”. A skąd się bierze to przekonanie? Tu jest nasz klucz. Otóż przekonanie o tym, że „moje działania zmieniają rzeczywistość” bierze się z… działania.

Prawdziwa sprawczość to pętla: małe działanie → widoczny efekt → rosnąca samoskuteczność → kolejne działanie. Jedno WYNIKA z drugiego. A gdzie afirmacje, motywacja, plany? Pozostają zamknięte w głowie. Tu trzeba zacząć działać i w tym trwać. Efekty działań dają Ci namacalny dowód Twojej sprawczości i budują przekonanie o sprawczości.

Wytłumaczę Ci to obrazowo… 

Drabina sprawczości

 Wyobraź sobie, że masz przed sobą dwumetrowy mur, który blokuje Ci drogę. Co robisz? Podskakujesz tak długo, aż się zmęczysz i uznasz, że zrobiłaś wszystko, co się da i się poddasz? Czy może poszukasz drabiny i pokonasz go, wchodząc po jednym szczebelku na raz? Drugie rozwiązanie mądrzejsze, prawda? 

Tak samo pokonujesz brak poczucia sprawczości. Dziś to dwumetrowy mur, ale po siedmiu krokach może zostać za Tobą. A Ty realnie widzisz (a nie tylko myślisz) o tym ile mocy masz i jak wiele ogarniasz! Chcesz wiedzieć, jakie to kroki?

  1. Zacznij od faktów

 Skoro mylisz myślenie z działaniem, zacznij liczyć faktyczne działania. Przez tydzień zapisuj tylko to, co zaczęłaś i skończyłaś. To obnaży prawdę o Twoim myleniu myślenia z działaniem. Mi to ćwiczenie kiedyś rozwaliło system. Bo wyszło na jaw, że twierdziłam, że chcę zacząć zarabiać więcej, ale nie potrafiłam wymienić nawet jednego sensownego działania, które podjęłam w ciagu tygodnia. Ruszyło mnie to i pchnęło do zmiany podejścia. 

  1. Jeden projekt na raz

 Zamiast dać się przytłoczyć ogromnej liczbie działań skup się na jednym projekcie na raz. Niech nic innego Cię nie rozprasza. W ten sposób Twoje myślenie zostanie ukierunkowane na realizację zadania, a nie chaotyczne działania. I znów podeprę się swoim przykładem… bo byłam kiedyś dumna, że niby jestem wielo-zadaniowcem i ogarniam dużo rzeczy na raz. Guzik prawda. Wydawało mi się, że ogarniam, bo w żadnej nie miałam szybkiego progresu ani efektów. I dotarło do mnie wtedy, że jedna rzecz na raz dużo bardziej mi się opłaca! Bo działam w jednym kierunku i mam szybciej efekty!

  1. Obniż poprzeczkę

 Gdy masz już projekt, stwórz listę zadań, które prowadzą do jego realizacji. A każde zadanie rozbij na 15-minutowe działanie z widocznym efektem. Czyli zamiast wyznaczać sobie coś, czego Twój umysł nie jest w stanie nawet ogarnąć, wyznacz coś, co jest małe i szybkie do zrobienia. Zyskasz poczucie wygranej, bo dałaś radę, bo przełamałaś się i krok do przodu zrobiłaś. Ja lubię sobie mówić: no weź Witowska, dasz radę wytrzymać 15 min, no nie wygłupiaj się… I radę daję! A potem jest już z górki aby zrobić kolejne rzeczy… totalna łatwizna!

  1. Ustal wyzwalacze

 To jest prosty game-changer.  Jak taki symboliczny START, zamiast czekania na „magiczny znak i gotowość”.  Do każdego działania przypisz konkretne okoliczności, które będą sygnałem do startu. Na przykład: „Po porannej kawie o 9:00 oglądam jedno z nagrań kursu Mądra Inwestorka i wybieram z niego jedno nowe działanie do zrealizowania na ten dzień”. 

  1. Zrób to źle

 Gdy podejmujesz się nowego działania, celuj w 70% efektu. To zdejmie z Ciebie presję perfekcji i szybko odkryjesz, że bez niej osiągasz więcej niż się spodziewałaś. Znów podpowiedź ode mnie… ja PRZYJĘŁAM kiedyś, że za pierwszym razem mi nie wyjdzie, ale na bank czegoś się nauczę i będę MĄDRZEJSZA po zrobieniu… I dzięki temu przestałam mieć nierealne oczekiwania i ciśnienie. Zrobiłam raz, dowiedziałam się: co działa, a co nie i jak przy drugim podejściu tego nie robić! I to była wygrana! I mobilizacja żeby znów spróbować i kolejne rzeczy się nauczyć!

  1. Zamykaj każde działanie

 Twoją sprawczość budują dowody, więc każde działanie powinno kończyć się czymś widocznym i namacalnym. Jeśli samo działanie nie daje od razu efektu, postaraj się o inne zamknięcie – na przykład poproś kogoś o informację zwrotną na ten temat.  Ten punkt naprawdę pomaga!

  1. Stwórz rytuał

 Każdego dnia doprowadzaj do minimum 3 zamknięć. Tak przestawisz swoje myślenie z fantazjowania na efektywność. I zaczniesz budować pozytywne momentum oraz swoją sprawczość!

 

 Podsumowanie

 Jak widzisz można zapanować nad swoją sprawczością. Nie musisz być ofiarą okoliczności. Nie musisz tylko fantazjować. głowie i być rozczarowana, że nic z tego nie wynika… Możesz od zaraz zacząć zamykać kolejne działania i budować poczucie sprawczości w oparciu o efekty. 

 Potraktuj to jako nowy rytuał. Zacznij od najmniejszego możliwego zamknięcia w ciągu najbliższej godziny. Jutro to powtórz. Po tygodniu możesz już mieć nawyk, który doprowadzi Cię tam, gdzie chcesz.

Jeśli tekst dał Ci do myślenia to proszę puść go dalej w świat.

Uściski.

Ania Witowska

P.S. Chcesz mieć zdrowe finanse? Sprawdź Program 4 kroki do finansowej mocy TU

 Foto:Yan Krukau Pexel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki

Przeczytaj również

Cicha decyzja, którą codziennie podejmujesz i może Ci obniżyć emeryturę