Kiedy można rzucić etat?

1 komentarz

Kiedy można rzucić etat?

Jeśli to pytanie chodzi Ci po głowie i chcesz to zrobić w mądry sposób, to w tym poście znajdziesz odpowiedzi. 

Zacznę od tego, że jeśli masz dość swojej pracy, szefa, dopasowywania się do układów i marzysz o większej wolności – to jak najbardziej Cię rozumiem. To kiedyś były także moje powody. Wkurzało mnie powyższe, ale także to, że przegapiałam ważne momenty w życiu moich dzieci. To, że wiecznie za mało zarabiałam, że czasu na życie było mało oraz to, że musiałam wstawać na dzwonek budzika, co doprowadzało mnie do szału! (co ciekawe, jedną z moich definicji wolności jest to, że dziś budzę się kiedy chcę i żadne sztywne zasady mnie nie określają)

I ta cała frustracja sprawiała, że chciałam oczywiście rzucić etat w cholerę, ale nie zrobiłam tego wtedy, bo byłby to błąd.

Wytłumaczę Ci to obrazowo:

  • rzucenie etatu pod wpływem emocji jest jak skoczenie na bardzo głęboką wodę – nie umiejąc pływać ani nie wiedząc jak głęboka jest! A to nie jest mądra decyzja!
  • rzucenie etatu bez zaplecza w postaci umiejętności, alternatywy oraz zaplecza finansowego, wystawia nas na potężną presję oraz stres. A to ogranicza nasze myślenie i niestety często paraliżuje
  • rzucenie etatu bez zrozumienia dlaczego w danej sytuacji się znalazłyśmy i jak się do niej przyczyniłyśmy, sprawi, że nie wyciągniemy wniosków i wcale mądrzejsze się nie staniemy! I te same rzeczy, które sprawiły, że utknęłyśmy na etacie PÓJDĄ dalej razem z nami, bo są nasze!
  • rzucenie etatu i liczenie na to, że jakoś to będzie, że znajdziemy odpowiedź później, zamiast zrobić to wcześniej, ponownie, jest jak trzymanie kciuków, że w czasie deszczu my jako jedyne nie zmokniemy… Oczywiście, że konsekwencje nas dotkną! Dlatego trzeba myśleć strategicznie i przewidzieć oraz zaplanować co się wydarzy i jak wyjść z tego zwycięsko!

Wspominam o tym wszystkim, bo masz prawo dzisiaj nie wiedzieć jak rzucić etat! Ja staram się być głosem rozsądku i po prostu wytłumaczyć Ci ten proces transformacji 😀 zamiast rzucać hasłami.

Jak więc zrobić to mądrzej?

Punkt pierwszy: Zrób plan i przygotuj się do tego odejścia. Co na taki plan musi się złożyć? Ja bym zwróciła uwagę na 1.Twoje powody. Bo nie chodzi tylko o to aby coś rzucić, bo się czegoś nie lubi… Ale aby zamienić to czego się nie lubi, na coś bardziej sensownego! Zwróciłabym także uwagę na 2.mental i Twoje podejście do zarabiania. Dlaczego? Ponieważ bycie pracownikiem „tresuje” nas często do posłuszeństwa i niestety braku samodzielności… A rzucenie etatu oznacza, że musisz umieć być sama dla siebie Szefową oraz wymagać od siebie oraz siebie zdyscyplinować!

Czy Ty też chcesz pomnażać pieniądze, jak to już robi wiele Mądrych Inwestorek?

Pobierz bezpłatny poradnik „Zostań Inwestorką”, który odpowie Ci na wszystkie najważniejsze pytania!

.

Ostatnia kwestia na którą zwróciłabym uwagę to są…

Punkt drugi: Liczby! Czyli zaprzyjaźnienie się z tym od czego większość kobiet ucieka! I tu ważne punkty, takie jak: 1.ile potrzebujesz pieniędzy co miesiąc? czyli jakie są Twoje koszty i potrzeby? 2.ile masz odłożone na sytuację potencjalnej finansowej posuchy czyli przestoju w zarabianiu? No i najważniejsze…

Punkt trzeci: Czym zastąpisz obecne zarabianie z etatu? I to jest jeden z ważniejszych punktów, bo od zarabiania nie da się w obecnych czasach uciec! Ponieważ pieniądze są środkiem wymiany i używamy ich do życia! Pytanie więc: czy masz umiejętności, inne sposoby zarabiania, które zastąpią Twój dotychczasowy dochód? Bo nieważne jak bardzo masz dość etatu, dopóki nie umiesz zarabiać inaczej – on opłaca Twoje potrzeby! Zaciśnij więc zęby i zacznij nową opcję dla siebie tworzyć!

Ja mam żelazną zasadę, która brzmi tak: aby zrezygnować z jednego źródła zarabiania, źródło nowe MUSI zastąpić źródło stare! A to znaczy, że ja gdy z etatu zrezygnować chciałam, to robiłam rzeczy na zakładkę! Czyli pracowałam na etacie, a na boku budowałam najpierw umiejętności aby zarabiać alternatywnie, a potem dodatkowy dochód. W miarę upływu czasu, dochód dodatkowy robił się na tyle duży,

że mogłam bez ciśnienia i presji zostawić etat!

Punkt czwarty: Wprowadzenie planu w życie o nazwie „rzucić etat” wymaga dania sobie czasu! Jeśli umiejętności aby zarabiać w inny sposób nie masz – zdobądź je! Rozwijamy się poprzez naukę, a zarabianie jest taką samą umiejętnością jak każda inna, da się jej nauczyć! Przeanalizuj jednak najpierw umiejętności, które chcesz obstawić! To JAK SZYBKO pozwolą Ci zarabiać? Czy w danym obszarze są pieniądze? Czy naprawdę to ile będziesz zarabiała będzie zależało od Ciebie? To jest ważne, bo nie ma sensu zamienić czegoś co działa słabo, na coś w co zainwestujesz energię, czas i pieniądze, a Ci nie zadziała. (dlatego też ja uczę kobiety inwestowania, bo bardzo szybko da się tego nauczyć, edukacja szybko się spłaca, a potem są pieniądze na plusie)

Mój osobisty proces przechodzenia z etatu na bycie szefową w swoim życiu wcale nie był szybki ani łatwy! Zarabiałam bardzo mało, w związku z tym miałam mało środków na naukę, musiałam więc cierpliwie je zbierać. A potem cierpliwie nowy sposób zarabiania budować! Piszę o tym abyś dała sobie czas i konsekwentnie szła do przodu! Wytrzymaj, działaj, efekty przyjdą! Chcę także abyś zrozumiała, że za tym ile dzisiaj masz pieniędzy stoisz Ty. To efekt Twoich wcześniejszych wyborów oraz decyzji. Dobra wiadomość jest taka, że jeśli dzisiaj zaczniesz wybierać mądrzej, to w przyszłości będziesz miała więcej pieniędzy, bo będziesz zarabiała mądrzej!

Podsumuję to wszystko tak:

  • im bardziej chcesz zmiany, czyli rzucić etat – tym szybciej powinnaś zacząć działać! Czyli rozwijać siebie oraz swoje umiejętności zarabiania!
  • im lepiej poznasz swoje liczby, tym mocniej Cię ruszy i mam nadzieję, że także zmobilizuje do działania! jest później niż myślisz!
  • im bardziej się przyłożysz, tym szybciej zobaczysz efekty i z etatu odejść będziesz mogła!
  • ja zastosowałam miarkę odejścia z etatu taką– była bardzo konserwatywna, bo byłam samotną mamą i musiałam być super odpowiedzialna. Gdy moje nowe źródło zarabiania przyniosło mi równowartość pensji przez 3 miesiące (nie jeden miesiąc, ale gdy przez 3 miesiące zarobiłam dodatkowo „pensję” na boku) i gdy odłożyłam na boku pieniądze, które pozwoliłyby mi przeżyć przez 4 miesiące -dopiero wtedy z etatu odeszłam. Rzuciłam papierami i powiedziałam „dość”, ale z dużym spokojem, bo wiedziałam, że bardzo mocne zaplecze mam. Co więcej podejmując tą decyzję wiedziałam, że już nigdy do takiego systemu pracy nie wrócę, bo dam sobie radę zarabiając inaczej! Bo robota, którą wykonałam nad sobą oraz nad procesem wyjścia z etatu zbudowała mnie oraz inną mentalność. 

Zakończę ten wpis zdaniem, które mnie kiedyś pchało do przodu: nawet jeśli wydaje Ci się, że droga przed Tobą jest daleka i tak zacznij iść! Bo idąc do przodu prędzej lub później drogę przejdziesz, stojąc w miejscu na bank z miejsca nie ruszysz…

pozdrawiam serdecznie,

Ania Witowska

P.S. Jedna ważna uwaga: jeśli jesteś szczęśliwa pracując na etacie, to jak najbardziej możesz na nim pozostać! Nie ma w tym nic złego, tak długo jak rozumiesz plusy i minusy z tego wynikające. Tak samo, jeśli wykonujesz pracę, bo masz ochotę, a nie dlatego, że musisz i jest ona Twoim źródłem zarabiania. To jest wtedy kwestia osobistego wyboru, a nie konieczności!.

Foto:Andrea Piacquadio Pexel

1 komentarz. Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki

Przeczytaj również

5 nawyków finansowych, które pomogą Ci osiągnąć wolność finansową
Jak Efekt Śnieżnej Kuli może Ci pomóc w zarabianiu?