Mentalność pracownika vs inwestorki. Jakie są różnice?

0

Czy jest różnica w mentalności osoby, która jest pracownikiem, a osoby, która jest inwestorką?

Rozpiszę Ci to w punktach, a Ty ocenisz sama!

Punkt pierwszy poczucie bezpieczeństwa. Osoba pracująca na etacie opiera swoje poczucie bezpieczeństwa na umowie o pracę i na tym, że ktoś o nią zadba. Ktoś, czyli szef ma zapewnić miejsce pracy, narzędzia do niej, rozwiązania i oczywiście stałość zatrudnienia. Czyli w praktyce wygląda to tak: chcę być bezpieczna, ale oddaję to w cudze ręce i mam nadzieję, że ktoś mi to zapewni.

Jak to działa w praktyce i czy rzeczywiście szef poczucie bezpieczeństwa zapewnia?

Do pewnego stopnia może i tak, ale na określonych oczywiście przez szefa warunkach. Co więcej ma to wysoką cenę z której wiele osób nie zdaje sobie sprawy… Zacznijmy jednak od warunków.  Skoro szef tworzy Ci miejsce pracy, to także decyduje o tym co masz robić, kiedy masz robić, jak masz robić i ile jest to warte. To on określa zasady, a Ty się musisz do nich dostosować, bo on ma władzę w tym układzie. Co więcej jeśli chcesz zrobić coś poza tą umową, czy też dostać wolne w czasie na którym Ci zależy – musisz poprosić o pozwolenie.

I ja bym to określiła tak:

Masz gwarancję tego, że będziesz coś zarabiała i miała poczucie bezpieczeństwa dopóki szefowi się to opłaca albo nie zmieni zdania. Ale niekoniecznie tak długo jak Ty tego chcesz. Cena tego poczucia bezpieczeństwa to limit w Twoich zarobkach, bo NIE ZALEŻĄ one od Ciebie. Oraz konieczność dopasowania się do obowiązujących zasad. Co gorsza ta cena nigdy nie znika, trzeba ją płacić do końca swojego zawodowego życia.

Mentalność pracownika w tym przypadku więc to: powiedz mi co mam zrobić w zamian za trochę poczucia bezpieczeństwa.

Inwestorka dla odmiany opiera swoje poczucie bezpieczeństwa o siebie.

Nie patrzy na to czy ktoś jej to da, czy ktoś o nia zadba – tylko bazuje na sobie samej. To postawa: wiem, że zawsze sobie poradzę, wiem, że zawsze znajdę sposób, wiem, że mogę na siebie liczyć. Im dłużej działam – tym bardziej bezpieczna się czuję, bo mam coraz więcej dowodów, że radę daję! Sprawdziłam się w wielu sytuacjach, mam masę doświadczeń, znalazłam wiele rozwiązań i dlatego czuję się bezpieczna! Bo moje wybory oraz praktyka zbudowały moje poczucie bezpieczeństwa.

Ponieważ inwestorka sama sobie daje poczucie bezpieczeństwa – ma LUKSUS decydowania o sobie i bycia w pełni sobą. Nie musi się naginać, dopasowywać ani być miła. Co ważniejsze – w tym przypadku także nie trzeba płacić ceny limitu zarobków. Bo to nie ktoś określa nam jakie one będą, ale to my określamy jakie chcemy aby były.  

Mentalność inwestorki w tym przypadku więc to: moje poczucie bezpieczeństwa zależy ode mnie. Im dłużej działam, tym bardziej bezpieczna się czuję!

Punkt drugi to radzenie sobie z wyzwaniami i szukanie rozwiązań. Osoba z mentalnością pracownika oczekuje, że ktoś jej powie co ma zrobić i jak ma zrobić. Gdy pojawiają się wyzwania, coś wymaga poszukania niekonwencjonalnych rozwiązań – często nie potrafi sobie z tym poradzić. Taka osoba często zatrzymuje się na zdaniu “nie da się” i nie szuka odpowiedzi co można byłoby zrobić dalej. Działa zero -jedynkowo, boi się próbować, wybiera “bezpieczne” opcje nawet jeśli nie działają. I dlatego właśnie przeżywa życie budując czyjś majątek, a nie swój własny. 

Częsta postawa to także “przecież zrobiłam” – nieważne, że nie to co trzeba, nie tak jak trzeba, liczy się sam fakt, że zrobiłam… Takie podejście sprawia, że ktoś nie chce być rozliczany za wyniki, ale za czas, który w pracy spędził . A to nie ma prawa prowadzić do jakości w życiu ani dobrych zarobków. Ta mentalność oznacza także, że ktoś potrafi się zmusić do tego aby wykonać pracę dla kogoś, ale nie potrafi przełożyć tego samego na budowanie czegoś dla siebie. Smutne…

Osoba z mentalnością inwestorki dla odmiany szuka odpowiedzi jak zrobić, uczy się ich i je stosuje.

Zastanawia się jak połączyć wiedzę którą ma, użyć i ulepszyć działanie. Gdy napotyka na przeszkodę to nie zatrzymuje jej to, tylko próbuje ją rozwiązać i testuje opcje. Ta osoba cały czas się uczy i w miarę upływu czasu staje się także coraz bardziej samodzielna, co przekłada się na jej coraz większą wartość rynkową.

Zamiast działać po omacku, osoba z mentalnością inwestorki analizuje co będzie dla niej miało największy sens, co przyniesie jej korzyści i oczywiście większe zarobki. Dzięki takiemu myśleniu jej kapitał wiedzy oraz doświadczeń staje się coraz większy, a majątek coraz bardziej rośnie. 

Punkt trzeci to podejście do czasu i pieniędzy. Osoba z mentalnością pracownika chce gwarancji wypłaty pod koniec miesiąca. Liczy się tylko to ile będzie w portfelu ostatniego i to przekłada się komfort. Ta osoba mierzy w poczucie aby mieć pewność, że wypłata wejdzie, ale nie rozumie jak to przekreśla jej szansę na większe pieniądze. Ta osoba operuje także z poziomu poczucia braku i strachu, że jak pieniędzy będzie mniej, jak na coś wyda, to nie będzie miała pod koniec miesiąca wystarczająco. Jak nie będzie teraz to nie będzie wcale – i to wywołuje duży lęk. W tym wszystkim także nie rozumie tego, że powtarzając w kółko to samo – utyka w tym samym i niczego nie buduje. To mówienie, że coś jest drogie, a nie patrzenie za co się płaci i na co się to przełoży. To podejście to także domaganie się natychmiastowej gratyfikacji i nie widzenie, że większa nagroda przechodzi koło nosa. To niechęć aby na coś poczekać i krótkowzroczne myślenie tu i teraz, a nie zastanawianie się nad tym jak przeżyje resztę swojego życia.

Osoba z mentalnością inwestorki dla odmiany mierzy w bogactwo

i w to aby mieć więcej pieniędzy. To świadomość, że pieniędzy jest bardzo dużo i jeśli podejmie mądre działania, to te pieniądze do niej trafią. To zastanawianie się co zyskam płacąc, a nie szukanie aby było tanio. To budowanie na życie, a nie celowanie w koniec miesiąca. To także rozumienie, że aby coś zbudować, trzeba zacząć budować, a to wymaga włożenia w to pieniędzy (tak jak np dom, aby go zbudować, musisz zapłacić za projekt, materiały i budowlańców, od samego chcenia domu nie zbudujesz). To patrzenie na to aby mieć fajne życie, a nie fajny weekend. To umiejętność odłożenia na bok przyjemności, poświęcenie czegoś, bo nagroda jest tego warta.

Tak pokrótce wyglądają różnice.

Jest albo oddawanie odpowiedzialności za swoje zarobki w cudze ręce i płacenie za to wysokiej ceny.

Albo branie odpowiedzialności w swoje ręce i budowanie dla siebie.

W zależności ode tego jaką mentalność masz – na jej podstawie podejmujesz decyzje, które przekładają się na Twoje zarobki.

Oceń więc co Ci się bardziej opłaca i zdecyduj jak będzie wyglądała reszta Twojego życia. Liczenie na to, że ktoś się Tobą zaopiekuje, czy zbudowanie sobie pięknego życia…

Jeśli coś dało Ci do myślenia, ruszyło, daj mi znać 🙂

pozdrawiam,

Ania Witowska

Foto: Karolina Grabowska Pexel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki

Przeczytaj również

Jak inwestowanie może zmienić Twoje życie w ciągu roku?
Jak się przekonać do ogarnięcia swoich finansów?